poniedziałek, 8 marca 2010

KRUK w reklamie!





Tak oto reklamuje się, ponoć największa firma windykacyjna w Polsce - KRUK S. A.

Tą niecodzienną reklamę zobaczyłem wczoraj przypadkiem.
Jakież to piękne, Windykator chce się przecież tylko dogadać (sic!), wystarczy do nich zadzwonić, a oni od razu rozłożą Twój dług na raty, które będziesz w stanie spłacać! Cudne! Na dodatek, ta zniewalająca muzyka! Od momentu ukazania się na ekranie Pani telefonistki, z miejsca tchnęło we mnie nadzieją i beztroskim zaufaniem:
Ach! Oni są po to, żeby mi pomóc!
Bardziej ludzka twarz firmy, która zarabia na ściąganiu długów? No cóż, domniemywam iż, w całej tej kampanii wcale nie chodzi o poprawę wizerunku, a zwykłe, oszukańcze, rozmycie prawdziwej działalności spółki tak, aby klient wiedziony papką z reklamy, uwierzył, że jeśli do nich zadzwoni, to pomogą mu spłacić długi. Przecież KRUK to nie bank, mimo że reklamuje się jak bank, to nim nie jest! Główną działalnością firmy jest ściąganie długów i żadne dogadzanie dłużnikom nie wchodzi w rachubę, bo niby czemu miałoby tak być? Jedynym celem jest tu - wyrwanie od takiego, co się należy, plus odsetki za zwłokę i obsługę komorniczą!


Z komornikiem się nie gada, komornikowi się płaci.

Wielu z nas, zapewne miało kiedyś do czynienia z wierzycielami. A to wzięło się pożyczkę na samochód, to na mieszkanie, albo na wymarzony urlop. Mało tego, zapewne większość, miała kiedyś przypadek, że nie zapłaciła w porę rachunku za gaz/prąd/telefon/Internet/etc. Moje osobiste doświadczenia z firmą KRUK S.A. należą do kategorii - zapomniane.


Miałem kiedyś umowę z TP S.A. na zwykły telefon stacjonarny. Po paru latach współpracy, uświadomiłem sobie, że z tego telefonu prawie nie korzystam i że nie opłaca mi się dalej go utrzymywać. Toteż, najzwyczajniej w świecie, przy najbliższej okazji, nie przedłużyłem z w/w operatorem swojej umowy...
TP S.A. wdzięcznie stwierdziło, iż wszystkie rachunki mam opłacone, więc nic nie stoi na przeszkodzie zaprzestania świadczenia usług telekomunikacyjnych, musieli jednak wysłać mi ostatnią fakturę na kwotę (uwaga!) 1,22 PLN, bo takie mają procedury... Z rozbawieniem zapłaciłem tę kupę szmalu przelewem przez Internet (na poczcie sam przekaz kosztowałby z 5 zł!) i wszystko miało się zakończyć Happy End'em.

Oczywiście, życie nie byłoby życiem, gdyby nie pewno ale...
Po miesiącu od zapłacenia owej "śmiesznej" sumy, na moją skrzynkę wpłynął list od KRUK S.A. wierzyciela rzekomego długu, który nie został uregulowany ze spółką TP S.A., parę lat wcześniej. List był napisany w swoistym, roszczeniowym tonie, z naciskiem na niezwłoczne uregulowanie zaległej opłaty (bodajże ok 80 zł), na konto w/w wierzyciela, pod groźbą natychmiastowego wszczęcia postępowania komorniczego! Zaraz po tym, ładnie wytłuszczony, widniał ów "przyjazny" numer 71 888 00  w celu kontaktu. ;-)

Co zrobiłem?
Po prostu to olałem, gdyż miałem wówczas pewność, że wszelkie zobowiązania płatnicze w stosunku do TP S.A., mam uregulowane w 100%. Poza tym na wszystkie faktury miałem potwierdzenia wpłat, w elektronicznym wyciągu swego konta, więc w razie dalszego nękania mnie przez powyższą firmę, to ja służyłbym im pomocą - prawną.

Morał?
Do dzisiaj nie wiem o co chodziło z tymi 80 zł dla KRUK'a, ale, ponieważ było to ładnych parę lat temu i nigdy więcej nie dostałem od nich podobnego pisma, nie zawracam sobie tym głowy. Może kiedyś, rzeczywiście, zapomniałem zapłacić jakiegoś rachunku za telefon, ale czy w takim wypadku TP S.A nie nękałaby mnie owym zadłużeniem przy każdej kolejnej fakturze, aż do skutku? A może było tak, że w ramach swoistej "zemsty" za nieprzedłużenie z nimi umowy, sprzedali owej, "przyjaznej" dłużnikom, firmie windykacyjnej moje dane osobowe, a ta już, na bazie swych zawodowych praktyk, po prostu próbowała złapać kolejnego naiwnego klienta, na swój numer kontaktowy, który zapewne jest dopiero zapalnikiem* wszelkich czynności komorniczych.

Oj ten dzisiejszy marketing, normalnie ubaw po pachy!


* teoria spiskowa głosi, że ten kto nie oddzwoni pod wskazany numer, zostaje po jakimś czasie po prostu skreślony z listy potencjalnych "klientów", o ile oczywiście kwota zadłużenia jest niewielka i Windykacji nie opłaci się wszczynać o nią kosztownych procedur komorniczych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz