sobota, 18 czerwca 2011

PZU = Przywalimy Za Umowę



Kolejny mail od czytelnika:
Drogi JKB!
Piszę do Ciebie, bo staram się nagłośnić swój przypadek, który swój finał będzie zapewne miał w sądzie.
Otóż w 2006 roku, byłem nieszczęśliwym posiadaczem ubezpieczenia samochodu OC, w firmie znanej chyba każdemu Polakowi, tj. PZU SA. Umowa opiewała w dwie raty, które zapłaciłem w terminie, po czym zgodnie z regulaminem i obowiązującym prawem pisemnie wypowiedziałem umowę ubezpieczenia miesiąc przed końcem polisy. Po paru dniach PZU wysłało do mnie pisemne potwierdzenie wypowiedzenia umowy z podziękowaniami za współpracę itd., które posiadam w dokumentach do dziś. Sprawa wydawałoby się prosta i załatwiona jak należy. Do roku 2010, kiedy to do mojego pracodawcy wpłynęło pismo od komornika, który wyrokiem sądu ściągnął (w kilku ratach) z mojego wynagrodzenia, zadłużenie w kwocie 1500 zł + odsetki i koszty sądowe, powstałe z rzekomego nieopłacenia przeze mnie składki za OC w PZU SA! Wspomnę jeszcze tylko, iż wcześniej nie otrzymywałem żadnych powiadomień od ubezpieczyciela w tej sprawie, przez 4 lata kompletna cisza i nagle komornik na mojej pensji! Można sobie wyobrazić moje wkurw... wkurzenie, ale sprawa jak widać może się przydarzyć każdemu, nawet najbardziej skrupulatnemu, a za takiego siebie uważam, klientowi TU. Na zakończenie dodam, iż nigdy nie miałem żadnej innej umowy z pow. ubezpieczycielem, sprawa dot. tej jednej polisy i nawet teraz kiedy dług został uregulowany, mam dziwne przeczucie, że mogą mi wyciąć taki numer ponownie, bo czemu nie, skoro za darmo mogą wziąć od kogoś pieniążki? Wszystko to należy brać pod rozwagę, przy wyborze ubezpieczyciela... Ku przestrodze!
~kowal

Jak widać, sprawa prosta i wydawałoby się oczywista, w PZU ktoś popełnił błąd, za który zapłacił niczemu nie winien klient i to ON będzie się teraz musiał starać o odzyskanie swoich ciężko zarobionych pieniędzy, bo wyrok sądowy, nakazujący ich odebranie, zapadł oczywiście bez jego udziału w rozprawie, czyli zaocznie. Gdyby chociaż otrzymał jakieś powiadomienie, że w takiej a takiej sprawie toczy się postępowanie sądowe, miałby możliwość jakiejkolwiek obrony, mógłby okazać rzeczony dokument, potwierdzający, iż umowę polisy rzeczywiście wypowiedział i sprawa zapewne skończyłaby się polubownie, a tak... Szkoda gadać.

Swoją drogą, ciekaw jestem ilu jest w Polsce takich poszkodowanych przez Towarzystwa Ubezpieczeniowe i ilu poszło z odsieczą do sądu po odzyskanie swoich utraconych pieniędzy?!

P.S. Autor listu obiecał, że jak tylko będzie miał chwilę, prześle mi skan owego potwierdzenia wypowiedzenia umowy, wystawionego przez PZU SA. Jak tylko go dostanę, od razu go tu zamieszczę.