czwartek, 21 stycznia 2010

Praktyki GE Money Bank

W skrócie: oszukali mnie! Jak? Normalnie, po polskiemu. Gdzie? W sklepie RTV/AGD Avans! Dlaczego? Głupie pytanie! W jaki sposób? Przez kredyt Raty 0%, zaciągnięty na głupi telewizor LCD w GE Money Bank S.A. A było, tak...

Pewnego pięknego dnia, zapragnąłem mieć telewizor. Taki, jak wszyscy normalni ludzie w moim wieku - czyt. duży i płaski. Wybrałem się więc do najbliższego sklepu RTV/AGD, padło na Avans. Tam, szybko wybrałem sobie odpowiadający mi model i... Popełniłem fatalny błąd - kupiłem go sobie na raty, a muszę dodać, że raty te, pięknie mieniły się w sklepie, chwytliwym ostatnio sloganem - RATY 0%.

Niestety, dopiero po pół roku, miałem dłuższą chwilę, by usiąść i dokładniej przyjrzeć się temu kredytowi, ponieważ cały czas drążyło mnie poczucie, że ktoś mnie tu zrobił w konia! No i masz! Doszukałem się!

Po głębszym zapoznaniu się z siedmioma stronami "zaciurkanymi" drobnym maczkiem odkryłem, iż suma rat, które wyliczył mi bank, nijak nie chce pokryć się z kwotą podaną w podpisanej przeze mnie umowie. Z prostego obliczenia wynika, że zapłacę bankowi 41 PLN więcej, niż powinienem! Mało! - powiecie. O takie grosze nie ma się co kłócić! - zadrwicie.
A właśnie, że DUPA! Nie ma, że mało, nie ma że się nie opłaca! Tutaj nie chodzi o te 41 zł, tutaj chodzi o przyzwolenie! Jeśli pozwalamy bankom (i wszystkim innym), okradać nas, ze swych ciężko zarobionych pieniędzy, tylko dlatego, że domaganie się swoich praw, przysparza trochę zachodu, to równie dobrze możemy zrzec się płacy, w imię dobra Państwowej przedsiębiorczości! Poza tym, nie zdziwiłbym się, gdyby podobne praktyki owego banku, zgłosiło teraz całe grono jego pozostałych klientów. Wyobrażacie sobie jaka to kasa, jeśli na każdym kredycie udałoby się wyrwać te paredziesiąt/set złotych? Sądząc po naszych przyzwyczajeniach i ospałości w reakcjach, można by rzec, że tylko niewielka liczba osób, zdecydowałaby się walczyć o swoje, co daje takiemu "pseudobankowi" naprawdę wielkie pieniądze, zupełnie za darmochę. Smutne, ale prawdziwe...

Zadzwoniłem dziś do nich (banku) i okazało się, że Pani z obsługi nie wiedziała jak mi pomóc, skończyło się na tym, że poleciła mi wysłać do siedziby banku pismo, wraz z KOPIĄ UMOWY, ponieważ (uwaga!) ona mojej umowy nie posiada i nie może zweryfikować jej treści! Żart? Bynajmniej!

Oto pismo, które wystosowałem, w tej sprawie do Banku:

-------
Do dyrekcji BPH Bank S.A. (dawniej GE Money Bank S.A.)
z siedzibą w Gdańsku,
przy ul. Marynarki Polskiej 177


W związku z rozbieżnością, którą odkryłem w treści umowy kredytowej nr ***, zawartej z Państwem w dniu ***, czyli różnicą pomiędzy podaną w ww. umowie kwotą całkowitego kosztu kredytu (CKK) w wysokości 1369,60 PLN, a sumą wyliczonych mi przez Państwa rat tj. 117,55 PLN x 12 = 1410,60 PLN, oświadczam iż obowiązującą mnie kwotą spłaty całego, zaciągniętego u Państwa, kredytu jest podana powyżej kwota CKK równa 1369,60 PLN, nie zaś kwota, którą otrzymuję po zsumowaniu wyliczonych przez Państwa rat miesięcznych! Żadne tłumaczenia o dodatkowych kosztach/ubezpieczeniu kredytu, mnie w tym wypadku nie interesują, z prostej przyczyny: na żadne tego typu (dodatkowe) koszty, przy podpisywaniu umowy, się po prostu nie godziłem, co więcej nie zostałem o nich nawet poinformowany, nie wspominając już o fakcie, że w umowie nigdzie nie widnieje suma 1410,60 PLN! Jest w niej za to wyraźnie podany całkowity koszt kredytu (CKK) równy 1369,60 PLN, na który to składają się:

0 PLN prowizji za udzielenie kredytu,

953,60 PLN odsetek należnych bankowi za cały okres kredytowania,

416,00 PLN opłaty z tytułu ubezpieczenia Kredytobiorcy na wypadek zgonu, trwałej i całkowitej niezdolności do pracy oraz utraty pracy, albo poważnego zachorowania według wyboru Kredytobiorcy (nikt mi takiego wyboru nie dał!).

Pragnę poinformować Państwa, iż zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim z 2001 r., całkowity koszt kredytu (CKK), podany w Umowie o kredyt konsumencki (UKK), jest ostateczną kwotą, którą Kredytobiorca ma obowiązek spłacić, o ile nie zgodził się on dobrowolnie, na dodatkowe koszty fakultatywne, co w moim przypadku nie miało miejsca, ponieważ przy transakcji, wyraźnie zaznaczono, iż ubezpieczenie w takiej formie, w jakiej widnieje na Umowie, jest obowiązkowe, czyli winno być wliczone w CKK (owo 416 PLN).


Wobec powyższego proszę o niezwłoczną korektę wyżej opisanych rat spłaty kredytu tak, aby ich suma była jednoznaczna z podaną mi w umowie kwotą całkowitego kosztu kredytu (CKK) równą 1369,60 PLN! Dodam tylko, że spłaciłem już 5 (słownie pięć) rat po 117,55 PLN, co daje w sumie kwotę równą 587,75 PLN, czyli do spłaty całości pozostało 781,85 PLN (1369,60 - 587,75), którą to kwotę proszę rozbić na pozostałe raty.


Jednocześnie proszę też o unieważnienie karty kredytowej nr ***, niezwłocznie po spłaceniu przeze mnie zaciągniętego u Państwa kredytu. Stosowny wniosek, wraz z moim podpisem, znajduje się na szóstej stronie Umowy, w dołączonych do tego pisma załącznikach.

Załączniki:

Do niniejszego pisma dołączam kopię Umowy, oraz ostatni rachunek otrzymany od Państwa, na którym wyraźnie widać doliczoną, niejasną dla mnie, sumę opłat (10,30 PLN) za dodatkowe ubezpieczenie, doliczaną mi do każdej raty. Dla ułatwienia, pozwoliłem sobie zaznaczyć istotne treści.
----------


W załącznikach wyraźnie widać ile wynosi całkowity koszt kredytu (CKK):


oraz jak zostały wyliczone raty miesięczne:


A tu, dodatkowe 10,30 zł, pobierane za każdy miesiąc:



Jak widać, bankowcy z GE Money mają wyraźne problemy z matematyką.
Ciekaw teraz jestem, jak się z tego wytłumaczą i którym paragrafem, zaczną się wykręcać?

P.S. Na razie pozostaje mi tylko czekać na odpowiedź z banku, dalsze losy całej sprawy oczywiście opublikuję.

10 komentarzy:

  1. Witam,

    sprawa weidentnie nadaje się do zbadania przez KNF - wyślij ten opis im. Ja tak zrobiłem i już się zajęli sprawą. Miałem co prawa nieco inny kłopot, ale też chodziło o łamanie postanowień umowy kredytowej przez bank (Alior).

    Przy okazji - gratuluję postawy :) Ja też powiedziałem sobie "nie odpuszczę" - nie mozna poddawać się bankowym sztuczkom, bo pozwalają sobie na coraz więcej... dziś 41 zł, jutro jedna rata więcej, a po jutrze zdublowany kredyt...

    Pozdrawiam i Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komentarz, mam zamiar rozesłać to do każdego możliwego urzędu, z upierdliwością godną Spammera. Ktoś się tym w końcu zajmie. BTW. po dzisiejszej rozmowie telefonicznej z obsługą banku, stwierdzam, że wysyłanie do nich jakichkolwiek pism jest bezsensowne... Dział obsługi klienta, nie posiada żadnej wiedzy o treści: a) zawartej umowy b) wszelkich pism przesłanych do banku, z tym że jak już zakwalifikowali moje pismo jako odstąpienie od umowy, tak tylko to mi o nim potrafią powiedzieć, bez żadnej argumentacji dlaczego i jakim cudem... Żenada...

    OdpowiedzUsuń
  3. jestes szefem trzeba tepic złodzieji

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobrze. tez nie lubie jak naciagaja bo sie ludziom nie chce walczyc

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko gites, tylko czemu przy zwykłym zakupie na raty dostaję od razu kredyt debetowy??!!

    Bank ma rację, umowę podpisałem na szybkiego jak to mówią, bo zakup głupiego telewizora przeciągał się w nieskończoność, ale nie oznacza to, że praktyka wciskania ludziom karty debetowej na siłę jest naturalna!

    Poza tym, jakbyś wczytał się głębiej w następne moje posty w tej sprawie, przyznałbyś mi rację, ponieważ raty miały być 0%, a sprytnie zostały powiększone o, jak się dopiero później okazało - dobrowolne, ubezpieczenie... Czyli bank chciał zarobić na mnie dodatkową stówkę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Człowieku! Ratę masz 107,25 do tego dwie opłaty po 5,15 związane z kartą (pewnie kredytową, a nie debetową). Niestety nie masz racji, na pierwszym prezentowanymm dokumencie jest jasno napisane: "szacunkowa" itd. Trzeba czytać umowy przed nie po...

    OdpowiedzUsuń
  8. Karta jest debetowa z limitem do 6 800 PLN (do wykorzystania), dalsze posty wszystko wyjaśniają, wystarczy kliknąć - Sprawa z GE Money Bank - w kategoriach, bądź któryś z TAG'ów pod tekstem.

    Kajam się, że nie czytałem tych 7 stron zaciurkanych drobnym maczkiem, w sklepie przy zakupie... Tyle, że jeśli nawet bym ją przeczytał od deski do deski to, co by mi to dało, skoro podany tam CKK jest jedynie szacunkowy, do tego nijak się ma do mojej umowy? Innymi słowy, nie miałbym szans wyliczyć, ile musiałbym bankowi oddać po wybraniu z karty całego limitu, czyli nadal nie znałbym warunków kredytu! Mało tego, biorąc podany w umowie przykład, mógłbym mylnie pomyśleć, że całkowity koszt mojego debetu wyniósłby < 1366 zł, skoro przykład jest dla wyższego limitu, równego 8000 PLN, a mi przyznano jedynie 6800 PLN, prawda?? Takie podawanie w umowach, szacunkowych, nic nie mających wspólnego z rzeczywistością, danych, uważam za OSZUSTWO, a że mamy takie prawo jakie mamy, które pozwala na tego typu praktyki, to już inna historia...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. *Drobna errata - przykładowy CKK podany w umowie to 1369,60 PLN, nie 1366 PLN

    OdpowiedzUsuń
  10. Chciałbym również poinformować Państwa, że całą sprawą zajęła się Komisja Nadzoru Finansów, a także, że Bank w końcu przyznał mi rację, co do ubezpieczenia kredytu - zatem polecam przeczytać resztę postów w temacie! Wystarczy kliknąć z boku kategorię - Sprawa z GE Money Bank.

    OdpowiedzUsuń